Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

niedziela, 4 sierpnia 2019

Dzień piąty 2019


Dzień dzisiejszy był pod następującym hasłem:


Zgodnie z planem mieliśmy dotrzeć do miejscowości Skowronki, która od wiosny stała się symbolem, dla jednych siły i niezależności narodowej, dla innych symbolem buty, arogancji, lekceważenia natury i skarbów narodowych.
SKOWRONKI TO MIEJSCE PRZEKOPU MIERZEI WIŚLANEJ.

Dzień zaczął się wspaniale.
Ocec przyprowadził Olinowy wóz z nowymi łożyskami. Dziękujemy przesympatycznemu Panu mechanikowi, który poważnie podszedł do naszego problemu i poza godzinami pracy naprawił koło.

Dzień jak co dzień. Dziewczyny na trasę R10, a chłopaki przestawić samochód.


Makka i Kaśka nazwały trasę "sezamkową" z racji żywicznej nawierzchni połyskującej w słońcu.





Olinowy wóz z nowymi łożyskami po tak doskonałym podłożu prowadził się jakby miał napęd elektryczny.
Bardzo szybko dotarłyśmy do miejscowości Przebrno, gdzie było doskonałe nowoczesne miejsce postojowe i pachnące toalety.
Przycupnęłyśmy na chwilkę.



Po niespełna godzinie planowany był wspólny postój z chłopakami. Niestety Makka nie wzięła telefonu, Kaśka nie miała zasięgu i padała jej bateria, a Ocec ruszył z Witkiem plażą, nie wiedząc że ścieżka rowerowa znacznie oddaliła się od brzegu.
Nie było szansy na spotkanie.
Dziewczyny zorganizowały postój na urokliwej wydmie.


Szłyśmy przez stary bukowy las, napotykając pomniki przyrody.


Aż nagle las się skończył.
Naszym oczom ukazał się taki widok.


Oto "dzieło" człowieka dokonane szybko, pod osłoną nocy (również) w asyście szwadronów policji, z zakazem zatrzymywania się przejeżdżających mieszkańców, nie zważając na wiosenne lęgi, orlęce gniazda itd...
Te informacje uzyskaliśmy od mieszkańców Krynicy, kochających tę krainę.


Tu nadaje Makka
Pół roku temu będąc na południu kraju widziałam połacie drzew powalonych przez halny. Słyszałam jak miejscowa ludność ubolewa nad siłą żywiołu. Teraz siedzę w tym miejscu i myślę sobie, że chyba człowiek jest gorszy od wszystkich żywiołów.


Tu nadaje Kaśka
Tak się zastanawiam, czy naprawdę cele turystyczne, bo efekt ekonomiczny tej inwestycji jak wiadomo jest bardzo wątpliwy, wymaga ponoszenia tak ogromnych kosztów ekosystemu.
Co gorsza, z tego przygnębiającego widoku uczyniono obecnie miejsce atrakcji turystycznej, a turyści kojarzą mi się z konduktem żałobnym.



W ubiegłym roku słupek 24 mijaliśmy od strony morza. Dzisiaj jeszcze stoi, być może za rok go już nie będzie.


Makka stwierdziła, że ratując jedno drzewo ratujemy cały las, dlatego Ocec wykopał samosiejki dębu, jarzębiny i buku. Zabieramy je do domu, z nadzieją że u nas przeżyją.



Całym sercem podpisujemy się pod hasłem:


Statystyka
dystans po trasie - 8,5 km

P.S. Pragniemy poinformować, że jutro zmieniamy kwaterę, Kaśka wyjeżdża. Zostajemy z pomniejszonym składzie i być może nasze wpisy będą pojawiały się z lekkim opóźnieniem, być może z okrojonym "rozjechanym" tekstem, zamazanymi zdjęciami. Makka obiecuje, że dokona wszelkich starań aby nasi sympatycy byli na bieżąco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz