Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

czwartek, 17 sierpnia 2017

Dzień 5 etapu 3 (2017)

Dzisiejszy post będzie krótki, bo wybieramy się na wesele. Babcia Mirka przed odjazdem zdradziła nam sekret, że dzisiaj ciocia Marylka i wujek Andrzej obchodzą rocznicę ślubu i nieważne którą.


Wesele weselem, ale plan trzeba było wykonać. A plan był taki, że idziemy z Kopalina do Białogóry czyli około 8 km. Ysek nas wyrzucił na plaży, a sam pojechał na zwiady czym możemy zaskoczyć wujostwo.



Tak na marginesie, między weselem a wyprawą, prosimy aby wszystkie zejścia były tak czytelnie zaznaczone.


Musimy przyznać, że plaża była dla nas wyjątkowo wygodna. Twarda, szeroka, czasem tylko napotykałyśmy rzeźby z piasku:


I modeli:


Nawet wpływające rzeki pokonywałyśmy w bród bez większego trudu. A właściwie zupełnie bez trudu, bo Agnieszka myślała, że to bajorka wykopane przez dzieci:


Nagle zobaczyłyśmy wyjątkową atrakcję czyli zbliżającą się ciuchcię. Cioćka ustawiła się z aparatem, żeby dziewczyny miały fajną fotkę. No i mają. Tyle, że nasz sokoli wzrok zrobił nam psikusa i ciuchcia okazała się traktorem. Ale koła miał fajne.


Przez 4 km marszu plaża była pełna turystów, ale kiedy przyszła pora na przerwę techniczną znalazłyśmy ustronne miejsce w cieniu. Taka nagroda za wczorajszy deszcz?


Druga rzeczka, o wdzięcznym imieniu Bezimienna, też nie powaliła nas skalą trudności:


I wtem okazało się, że połączyliśmy siły raptem na 1 kilometr:


Ysek do wózka, to Makka do wody. Dzisiaj nawet temperatura wody była przyjazna.


Doszłyśmy do zejścia z platformą, która okazała się prawdziwymi schodami, a było ich 48.
Podjazd dla naszego wózka okazał się zbyt wąski:


 i dzięki pomocy, chyba Niemca, udało nam się wtarabanić na górę.


A potem już hyc hyc realizować uknuty po drodze plan. W ciągu godziny musiałyśmy ubrać parę młodą i siebie. W jedynej kwiaciarni w okolicy zakupiłyśmy odpowiedni towar, z którego uwiłyśmy wianek dla panny młodej i muchę dla pana młodego.



 Ysek skoczył po szampana, a my wpadłyśmy do jedynego sklepu pt. lumpeks i poprosiłyśmy panią o dwie sukienki na wesele. Na pytanie kiedy to wesele, odpowiedziałyśmy: dziś wieczorem. Jeszcze tylko koszula dla Yska i w 10 minut cała trójka była elegancko ubrana.
Oczywiście przemycenie tego wszystkiego do domu tak, żeby wujostwo niczego nie zauważyło, wymagało od nas nie lada ekwilibrystyki. Ale udało się! Młodzi wyglądali równie pięknie jak bardzo byli zaskoczeni:)


My jako druhny też wyglądałyśmy przyzwoicie?


Młodym już winszowaliśmy, ale chcielibyśmy sobie i innym życzyć przeżywania w takiej zgodzie i miłości wielu, wielu rocznic.


Statystyka:
Czwartek: 17.08.2017r.
Odcinek: Kopalino (słupek 164) - Białogóra (przy platformie)
czas:  ~12:35 - 15.25
Odległość po plaży: 8,6 km 
Odległość całkowita: ~9,9 km 
Schodów: 48


1 komentarz:

  1. Paulina (Baśka)18 sierpnia 2017 21:11

    idziecie tak szybko, że nie wiem czy zostanie coś dla 3 ekipy .... hola hola zwolnijcie ... delektujcie się chwilą ;P

    OdpowiedzUsuń