Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

poniedziałek, 26 października 2015

Przewozu c.d.

Jest! Jest! Jest! Mamy przewóz!
A było to tak. Wszyscy znają już problem braku przewozu i hałas wokół tej sprawy. Media (Gazeta Wyborcza i TV Polsat ) rozdmuchały mój problem. Szkoda tylko, że Ci co radzą w MPK nie zadzwonili do tej pory. W ogóle szkoda, że powiadomili nas 31 sierpnia zamiast w czerwcu - na początku wakacji (tak to wyglądało: Tutaj). Gmina miałaby całe wakacje na przygotowanie się do tego zadania. Ale nic to. Pan Zastępca Burmistrza Rzgowa obiecał (a jak wiemy czasu miał niewiele) i słowa dotrzymał!
Pewnego dnia, w połowie października dzwoni do mnie pani z gminy, aby omówić godziny przyjazdu i odbioru Oli. Nawet chciała plan lekcji. Pewnie mocno się zdziwiła gdy powiedziałam:"Droga pani co tam plan, o której będziecie to będzie dobrze". Kto by tam przejmował się planem lekcji. Olka Einsteinem nie jest i nawet nie ma takich zajęć jak fizyka ;) Tu muszę się usprawiedliwić. Nie to, że jestem takim luzakiem. Po prostu przez te wszystkie lata nikt ze mną takich rzeczy nie ustalał. Nawet zdziwiło mnie, że dali opiekunkę i już miałam powiedzieć żeby sobie odpuścili ten "luksus", ale dałam spokój.
No więc w czwartek przyjechał kierowca (bybki -ocena Oli) i pani opiekunka (bybka-taż ocena Oli) i pojechaliśmy do szkoły. W tej batalii wszyscy zapomnieliśmy o uczuciach Oli, a przecież Ona czekała na swojego pana Pawła, któremu dziękujemy za lata cierpliwości i fajnej współpracy. Mam nadzieję, że Ola polubi swoich nowych opiekunów.
Dziękuję Panu Zastępcy Burmistrza Rzgowa za to, że stanął na wysokości zadania i życzę owocnej pracy - ma Pan mój głos w przyszłych wyborach.
Dziękuję rodzince za pomoc w tych trudnych tygodniach, cioćce Kasi i wujkowi Akusiowi za to, że odbierali Olkę ze szkoły.
Panu kierowcy życzę szerokiej drogi (chciałoby się rzec naszej plażowej A1), ulic bez korków.
Pani opiekunce życzę jak najwięcej dni bez "fochów" mojej córki.
A ja? Najpierw " odgruzuję " dom po tym maratonie. Potem załatwię zaległe Olinowe badania kontrolne, nowy wózek i tak zastanie mnie nowy rok. A później? Pewnie porwą mnie nowe wyzwania. Ale co tam, abyśmy wszyscy zdrowi byli :)

A tu Ola na początku batalii:



Makka

1 komentarz: