Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

niedziela, 19 sierpnia 2018

Dzień dziewiąty etapu IV

Wszystkich naszych sympatyków przepraszamy za milczenie, ale od dwóch dni mamy ogromne problemy z internetem. Jutrzejszego poranka serwis techniczny pomoże nam rozwiązać problem, niestety w kilkunastu walizkach/pakunkach trudno odnaleźć najważniejszy sprzęt.
Jednocześnie pragniemy Was uspokoić, wyprawa trwa nadal :-) posuwamy się codziennie do przodu.


Olka wiedząc, że nadjeżdża Ocec z ekipą techniczną nr 2 od rana wyczekiwała na ulicy, nie wspominając o kilkudziesięciu  rozmowach telefonicznych z Ocecem:
Gdzie jesteście? Ja tu ekam i ekam?


Nareszcie są!!!!!!


Warto dodać, że przyjazd ekipy 2 to przedpołudnie, Ocec był mocno zmobilizowany, dlatego noc dla Witka i Kaśki była naprawdę krótka.

Szybkie powitanie, jeszcze szybsze rozstanie, a do tego wszystkiego pożegnanie z Groszkiem, który po raz pierwszy nie został z nami do końca. Wyjaśniamy, że Groszek jest zdrowy technicznie, dostał jednak inne ważne zadania do wykonania. 


Olka do ostatnich metrów asystowała odjeżdżającej ekipie.


Techniczni nr 2 po wyrzuceniu walizek i całej reszty „maneli” aby nie tracić dnia i jednocześnie zbadać teren po drugiej stronie Wisły wyruszyli na przeszpiegi. 
Dla niewtajemniczonych chcielibyśmy wyjaśnić, że dotarcie do prawego brzegu Wisły z Mikoszewa nie jest zadaniem prostym. Pierwsze cywilizowane wejście na plaże znajduje się około 2 km od brzegu Wisły.
Całkowicie nieprzygotowani, bez map, bez GPS za to z wiedzą o ruchu ciał niebieskich tj. Słońca, Makka i Kaśka wyruszyły w teren.
Ocec z Olką tak nam chciał ułatwić życie, że wywiózł nas leśnymi duktami daleko, daleko na zachód – tak nam się przynajmniej wydawało, Słońce było na 10.
Pełne energii ruszyłyśmy pod wzniesienie zostawiając drugą część bandy.


Plan wydawał się dość prosty, kierunek północ!!!
Szerokie drogi dość szybko zamieniły się w dróżki, dróżki w ścieżki, ścieżki w ścieżynki, ścieżynki w zarośla. Kluczyłyśmy we wszystkich kierunkach. Z lekka zaniepokojone brakiem szumu morza, brakiem ludzi odpaliłyśmy GPS, który zlokalizował nas po środku zbiornika wodnego i zgasł. Musiałyśmy się wycofać na wschód w poszukiwaniu konkretnej drogi przez las i ku  naszemu zdziwieniu w środku gęstego lasu nad naszymi głowami ukazał się słupek kilometrażowy nr 47.


Po godzinnym błądzeniu po lesie dotarłyśmy do cywilizowanego wejścia na plażę.
Dopiero Tablica informacyjna rozjaśniła nasze umysły. 


Znowu musiałyśmy ruszyć na zachód w kierunku Wisły. 
Widoki jakie ukazały się naszym oczom, warte były tych poszukiwań. „Mewia Łacha” to miejsce wyjątkowe, czułyśmy się tam jak intruzki. Ogrom różnorodnego ptactwa obserwowałyśmy przez pół godziny.


Teraz można było ruszyć w kierunku Piasków.
Wędrówka była łatwa, lekka i przyjemna. Rozpędzone, szybko wylądowałyśmy w miejscowości Jantar – wejście nr 80.


Wieczór oczywiście musiał zakończyć się cymbergajem. Olka miała poważnego przeciwnika, dla wyrównania szans Witek ostatnią partię zagrał lewą ręką.


Dorosłe dziewczęta jak kwoki pilnowały młodzieży.


Kaśka nadaje – pragnę wyjaśnić, że tortury jakim poddana została Olka przez pierwsze 4 dni wyprawy, czyli brak cymbergaja, co skutkowało kilkudniowym fochem gigantem, skończyły się na zawsze!!!. Cymbergaja mamy 10m od kwatery, Olka może grać rano, w południe, wieczorem, humor ma doskonały.
Drogie babcie - Olka przefikała już prawie wszystkie pieniądze, ma lekko zdarte kolana i nadgarstki.


Statystyka
Dystans: Wisła lewy brzeg - Jantar centrum - 5 km
Schody: brak




1 komentarz:

  1. Kilometraż wybrzeża przy Ujściu Wisły jest pewną zmyłką ponieważ nie uwzględnia... Ujścia Wisły. Ale nie bez powodu kilometraż nie jest przez urzędy morskie podawany w kilometrach tylko w kilometrach bieżących.

    https://mapa.popiasku.pl/?idk=18&id=2038&z=13

    OdpowiedzUsuń