Podczas gdy my słodko spaliśmy, 3 dywizjon piechoty łódzkiej pojawił się pod naszym domkiem. Trzeba przyznać, że ekipa numer 3 jest bardzo dyskretna i odznacza się wysoką kulturą osobistą - nie chcąc nas budzić pojechała obejrzeć wschód słońca. Nie wspominając, że na wschód czekała 15 minut. Dla nie wtajemniczonych wschód słońca jest o 5:42.
Nasi nowi techniczni to Reksio i Sasi - po raz pierwszy nad morzem.
Ostanie szlify formy Reksia do dłuuuuugiego marszu wzdłuż wybrzeża Bałtyku. Jeszcze nie wie co go czeka.
Ekipa 3 mówi: Z naszej strony wyglądało to tak. Po obejrzeniu wschodu słońca, po przespacerowaniu wzdłuż i wszerz całego Władysławowa, po zakupieniu świeżutkiego chleba jako pierwsi klienci, po obejrzeniu całego Facebooka i przeczytaniu zaległego posta - naszym oczom ukazała się Kasia, która stwierdziła, że idzie za głosem ...
A z naszej strony wyglądało to tak: Kaśka otworzyła oczy i usłyszała jakiś znajomy głos na zewnątrz. Wyszła na balkon i mówi słuchajcie oni już są. I tak wyskoczyliśmy wszyscy z łóżek w piżamach za wyjątkiem Itka - który spał w pełnym rynsztunku i w beretce.
Ponieważ ekipa numer 2 wyjeżdżała, wszyscy poszliśmy na wspólny obiad. Dla jednych pożegnalny dla drugich powitalny.
Oni w prawo czyli na Łódź, a my w lewo na Hel
Nie mieliśmy dzisiaj w planie marszu plażą, ponieważ nadarzyła się okazja przeniesienia się w czasie do 1944 roku.
O D-Day pisaliśmy wczoraj a dzisiaj oglądaliśmy pełną inscenizację
Wszystko było tak dopracowane szczegółowo, że gdyby nie plażowicze, można by było przypuszczać, że to dzieje się na prawdę.
To była dla nas taka lekcja historii, że wracając do domu cieszyliśmy się, że mamy domy, że mamy do czego wracać i nigdy nie chcielibyśmy przeżywać tego na prawdę.
Czworonożni techniczni z wiadomych przyczyn nie uczestniczyli w lekcji historii, dlatego musieli zaległości nadrobić w domu. Trzeba przyznać, że Reksio pięknie pozuje.
Statystyka:
Sobota: 26.08.2017r.
Odległość po plaży: dzisiaj nie chodziliśmy
Odległość całkowita: 5 km
Schody: brak
Jutro nadrobimy ... czołem !!!
Witamy ekipę nr 3, uśmialiśmy się :)
OdpowiedzUsuńBo z trzeciej strony wyglądało to tak: o 7.30 sprawdzam czy jest zaległy wpis i widzę, że Baśka jest na fejsie. To dzwonię do niej, a ona mi mówi, że już są po wschodzie słońca, ale nie chcą budzić "miejscowych". Myślę sobie, zadzwonię do Olki i powiem, że baśka już "eka", ale pomyślałam, że taki jest los technicznych. Niech czekają.
Cioćka i Ysek
fajny blog
OdpowiedzUsuń