Mam odczucie, że
nasza rodzina z lekkim opóźnieniem wybudziła się z letargu
zimowego. Bo cisza w eterze trwała dość długo. Nie wiem właściwie, co spowodowało taką aktywność pisarską … czy to letnie
powietrze, czy ozon w powietrzu po burzy, czy różne różniste
wiersze i twórczość Cioci Marylki czy może po prostu najedliśmy
się do syta na naszym Święcie Rodziny…
Ostatnio w rozmowie
z Cioteczkami został poruszony temat Spartan … i ich stosunku do
chorych dzieci. Podobno zrzucali je ze skał… działo się to
wszystko, jak wyczytałam, jeszcze przed naszą erą … a tu okazuje
się, że w naszej erze i to w XXI wieku są jeszcze potomkowie
Spartan i również chcieli by robić taką „naturalną”
selekcję. Oczywiście to nikt z naszej rodziny – dla jasności.
Gdybym mogła
przenieść się w czasie i poprosić tych Spartan by zrzucali
idiotów, fanatyków i większość beneficjentów 500+ z tych skał, to może w tym XXI wieku żyło by nam się ciut lepiej. I to nie
żebym teraz tu narzekała i użalała się jak mi źle. Nie nie nie
…
Jest mi bardzo
dobrze. Mam pracę i pracuję uczciwie, przez co zasilam mój
portfel. Nie stoję w kolejce w MOPSie, tylko wstaję rano, jem
śniadanie, myję zęby i idę jak to mówię na „siłkę”, bez
karnetu i w dodatku jeszcze mi za to płacą. Wieczorem wracam,
wchodzę do sklepu i kupuję torby żarcia za swoje, nie za pieniądze
innego podatnika. Potem mam czas dla siebie, na swoje
zainteresowania, na spacery z psami i na odpoczynek. Nie wychodzę do
bramy by obalić setunię i przepalić całą paczkę fajek. Bo żeby
jeszcze ktoś robił to za swoje to nie miałabym nic do tego, ale
robią to zazwyczaj za kasę z podatków – ludzi ciężko
pracujących. I czy gdyby taki Pan Spartan spotkał taką Makkę z
Olą, które jak prawdziwe wojowniczki oprócz piaszczystego brzegu
naszego Morza Bałtyckiego, równie zaciekle pokonują różne
przeszkody i trudności życia codziennego, to czy on rzeczywiście
miałby ochotę je zepchnąć z tej nieszczęsnej skały??? Mnie się
wydaję, że nie. Może się mylę, ale dla mnie gorsze od
niepełnosprawności jest bycie człowiekiem roszczeniowym.
Człowiekiem, który nic sam od siebie nie da, a sam brał by tirami i
pchał do domu ile wlezie.
Szacun dla Makki i
Oceca Oli za to, że tworzą świat bez barier. Ciężko harują na
to by Olka była jak najbardziej samodzielna, żeby wszystko
zobaczyła, dotknęła, żeby nie odstawała. Bo podobno Ola miała
być rośliną? A dzięki ich wielkiemu zaangażowaniu ta dziewczyna
chodzi do szkoły, uczestniczy w życiu całej rodziny, ma
przyjaciół, widziała już wszystkie miasteczka nadmorskie na
odcinku Świnoujście – Gardna Wielka i przejechała po plaży
przeszło 200 km, była na Kasprowym Wierchu, na autokarowej
wycieczce we Francji i mimo, że miała leżeć i nic nie mówić to
potrafi do wszystkich uparcie telefonować i o wszystko się zapytać,
łącznie z tym czy nie zapomniałam dać psu leki. A jak jeszcze nie
dałam, to zbiorę ostry opierdziel i zostanę nazwana starym gadem ;)
Powiem Wam, na
prawdę czasem mam ochotę kogoś zrzucić – tak na przykład z 10
piętra, bo po prostu nie mam w pobliżu żadnej skały. Ale na pewno
nie jest to Olka ani inna znana mi osoba niepełnosprawna. Są to za
to członkowie grup, którzy w moim mniemaniu pobierają zasiłki nie
zasłużenie oraz fanatycy religijni i nie mam tu tylko namyśli
islamu, ale ludzi, którzy dziś o 20:00 krzyczą pod krzyżem.
Wszelkie skargi i
zażalenie odnośnie powyższego teksu proszę kierować bezpośrednio
do mnie czyli do Baśki.
Baśka zapomniałaś! Jeszcze leciała samolotem,nie awionetką!
OdpowiedzUsuń