W ten weekend gościliśmy niezwykłą osobę w mieście Łodzi. Ciocia Agata oprócz tego, że jest wspaniałą Ciocią, to jest też mistrzem w pisaniu książek. Już tu, na tym blogu, opisywaliśmy jej najlepszą z najlepszych książek - "Psierociniec", ale i całą trylogię o koniu Szogunie.
Wizyta w Łodzi nie była przypadkowa, bo na Salonie Ciekawej Książki w hali Expo można było spotkać Agatę na stoisku wydawnictwa, poprosić o autograf i zamienić kilka słów.

Ale zanim doszło do targów była szybka przechadzka po Łodzi. Grafik był napięty, więc spacer był błyskawiczny. Ale i tak udało się wiele zobaczyć.
Nie mogło zabraknąć rozmowy dwóch kumpli po fachu na ławeczce przy ulicy Piotrkowskiej.
I spotkania z Plastusiem. Nie wiem kto bardziej się cieszył?
Podziwiania pięknej architektury ...
I przywitania się z fabrykantami ...
Zobaczyła wiele więcej, ale w tym pośpiechu, zrobiłyśmy mało zdjęć. Przeleciałyśmy jeszcze woonerf na Traugutta, obejrzałyśmy mural Rubinsteina i jego pomnik...
.... OFF Piotrkowską, pomnik Reymonta i misia Uszatka.
Mamy nadzieję, że Ciocia odwiedzi nas kiedyś na dłużej i na spokojnie powłóczymy się po Łodzi ... Niech tylko ponownie zabierze ze sobą taką piękną pogodę jaką przywiozła ostatnio. Zamiast zapowiadanego deszczu, mieliśmy piękne słońce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz