Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

czwartek, 24 sierpnia 2017

Dzień 12 etapu 3 (2017)




Dzisiejszy plan był całkiem inny niż wszystkie poprzednie.
Ponieważ w dniu wczorajszym plaża była wymagająca, Makka zdecydowała się na samotny marsz (bieg), bez obaw zdążyliśmy zatrzymać Groszka...


Pozostali członkowie ekipy mieli zacumować parę kilometrów dalej, ale jak wspominaliśmy wcześniej mamy problemy z parkingami, więc Ocec w poszukiwaniu dobrego miejsca postoju zatrzymał się jedyne 10 km dalej. Po wyjściu z Groszka (całkiem wyluzowany, dumny z siebie) wysłał Macce sms "jesteśmy na 39 wyjściu". Dla niewtajemniczonych wyjaśniamy, że numeracja wyjść/wejść z plaży, choć bardzo czytelna, przydatna nie ma nic wspólnego z odległościami między wejściami. Makka nieświadoma odległości jaką musi pokonać w 1,5 godz. (bowiem Ola ma przerwę fizjologiczną) odpisała "tu Wisła, zrozumiałam, jestem na 28".

 

My w międzyczasie zdążyliśmy obejrzeć dwa bunkry z zewnątrz i od środka.




Itek po raz pierwszy miał sporo czasu na kopanie swoich dołków. Powstawały nawet poważniejsze konstrukcje, tunele, mosty itp.
w tym czasie Makka szła....


Kaśka robiła cudowne fotografie, dzisiaj morze tworzyło piękne bałwany
w tym czasie Makka szła....


Ocec przytulał się z Olą,
w tym czasie Makka szła....


Itek kopał non-stop, przez chwilę zainteresował się turystą poszukującym skarbów, postanowił że w przyszłym roku przyjedzie ze swoim własnym sprzętem.
w tym czasie Makka szła....


Itek nadal niestrudzenie kopał,
w tym czasie Makka szła....


Itek prawie się zakopał,
w tym czasie Makka szła....


Na szczęście Makka dotarła!!!

Niestety Kaśka nie uwieczniła momentu dojścia, gdyż "skończył się film w aparacie"

Po małej chwili odpoczynku, wymęczony Itek pojechał z Kaśką przestawić Groszka, a wypoczęty Ocec  z Olą i Makką w dalszą drogę. 


Ocec tak się rozpędził, mimo że było pod górkę i piach grząski


że minął zejście 48 na którym czekała Kaśka z Itkiem.

Jak widać mamy różne konfiguracje w marszu, dzisiejsza też była fajna, połączyła potrzeby wszystkich uczestników wyprawy.
Dotarliśmy do Jastarni, zjedliśmy obiad (wszak nie mamy ze sobą cioci Marylki i wujka Andrzeja),     dzieciaki nie miały już siły grać w tradycyjnego cymebrgaja - to też nowość wyprawy.

Na podsumowanie dzisiejszego dnia Ocec przygotował nam takie oto drinki, grubość cytryny dostosowana do grubości szkła (Ocec powiedział, że kroił tasakiem).


P.S. Uwaga, uwaga!!! bardzo prosimy o przekazanie tej informacji dalej
Makka w Chałupach na zejściu 18 znalazła telefon (czarny). Telefon jest rozładowany, niestety nie mamy odpowiedniej ładowarki, nie możemy ustalić właściciela. Bardzo nam zależy aby trafił do rąk właściciela, nie do lombardu. 


Statystyka:
Czwartek: 24.08.2017r.
Odcinek: Chałupy (zejście 18) - Jastarnia (zejście 49)
czas:  ~12.00 -17.00
Odległość po plaży: 13,5 km (w tym 10 km Makka pędziła samotnie)
Odległość całkowita: ~ 16,5 km
Schodów: 4




1 komentarz: