Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

piątek, 11 maja 2018

Sprawy urzędowe

Obserwując propozycje rządu co do II postulatu obawiam się, że organizacyjnie nie zmieni się nic. Piszę na podstawie wielu lat doświadczeń walki z bezdusznymi urzędami. Boję się, że gdyby weszła propozycja rządu, biurokracji nie będzie końca i wielu rodziców nie skorzysta z tych  "dobrodziejstw". Pozwolę sobie na przytoczenie w kilku odcinkach moich perypetii urzędowych.

ODCINEK  1   -   Zasiłek pielęgnacyjny

Ola urodziła się w czerwcu 1996r. Do listopada przebywała w szpitalu. Człowiek był młody, kołowaty, nie wiedziałam. że istnieje coś takiego jak zasiłek pielęgnacyjny. Powiedziała mi o tym pielęgniarka (dzięki dziewczyno). W tamtym czasie zaświadczenie do zasiłku wystawiał lekarz specjalista, a wypłacał zakład pracy. Nie pamiętam  jaka to była kwota. Zwróciłam się do Pani doktor z prośbą o wypisanie zaświadczenia. Pani doktor spojrzała na mnie jak na "patola" i powiedziała, że zasiłek się nie należy ponieważ Olą zajmuje się szpital, a ja nie ponoszę żadnych kosztów. Na pewno miała rację.To nic, że całe dnie siedziałam przy Oli, wieczorami i w nocy ściągałam pokarm, mroziłam,  by potem mąż z wywieszonym językiem wiózł 10 km do szpitala, a potem gnał  20km do pracy. Po wyjściu Oli ze szpitala zwróciłam się w poradni neurochirurgicznej o wypisanie zaświadczenia uprawniającego do pobierania zasiłku. Był styczeń 1997r.  W tym czasie lekarze w poradniach strajkowali i nie wypisywano zaświadczeń, żadnych wniosków i zwolnień. Następną wizytę miałam w marcu i wtedy otrzymałam stosowny dokument. Pierwszy zasiłek Ola otrzymała w kwietniu 1997r. z trzymiesięcznym wyrównaniem. Po czasie dowiedziałam się, że Ola zasiłek powinna otrzymywać od urodzenia.
                                                                                                                    MAKKA


                                                                       
                          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz