Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

piątek, 25 stycznia 2013

Oczami Babci

Tak jak najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku, tak nasze zbieranie zaczęło się od jednej nakrętki, którą Ola zatrzymała po odkręceniu soku i powiedziała „Moja Pani” kazała nam zbierać.
To było hasło, które obiegło rodzinę, przyjaciół i znajomych. Wszyscy poważnie potraktowali apel Oli
i w mig zaczęły napływać najpierw małe i większe reklamówki, później woreczki i worki. Było tak dużo nakrętek, że włączyłam się do tego liczenia tych przesyłek na mniejsze możliwe do uniesienia przez Olę. 
I tak codziennie moja wnusia zbierała 1000 nakrętek do szkoły. Czyniła to przez cały rok szkolny 2010/2011. Zajęła wówczas II miejsce w kategorii Szkoła Specjalnych z wynikiem 109 000 sztuk.
W Urzędzie Miasta odbyło się uroczyste wręczenie dyplomu i talonu na zakup jakiegoś drobiazgu. 

Zaczęły się wakacje. Ola wyjechała na turnus rehabilitacyjny a mrówcza praca zaangażowanych osób trwała nadal. Wynik był imponujący. Bo w następnym roku szkolnym 2011/2012 zebrane było 140 000 sztuk, co stanowiło 278 kg. Ola przyczyniła się do otrzymania nagrody dla szkoły.

Teraz zbieramy nadal. W tym roku padnie rekord. Ale nie te rekordy są tu najważniejsze. Segregując i licząc te nakrętki patrzę, że w tym dużym worku jest 10 lub więcej małych torebek. Niektóre są podpisane np. Marzenka 200 sztuk, Zuzia 69 sztuk i myślę sobie, jaką fajną pracę ktoś robi angażując dzieci w taką zbiórkę dla kogoś nieznajomego a potrzebującego. 
Nieocenioną pracę wykonuje „kuzyneczka Baśka”. Jej kontakty z młodzieżą, wyjazdy na kolonie, praktyki szpitalne i zawsze zapalona lampka „zbieramy” daje także efekty. A zakrętki przesyłane są z Torunia, Bełchatowa, Warszawy, Kopalina, Poznania, Wrocławia, a ostatnio dwie duże reklamówki z Niemiec. A ja znów rozmyślam, jakimi kanałami przedostaje się ta informacja, że Ola zbiera, że potrzebuje. Cudna sprawa. A radość mojej wnuczki jest dla mnie bardzo ważna. Ola codziennie jeździ do szkoły radosna z workiem korków na kolanach, efektem ludzkiej życzliwości. To takie cenne, że się chce chcieć coś robić bezinteresownie. Dziękujemy wszystkim! Dopóki w szkole jest akcja my zbieramy dalej.

autor: Babcia Mirka 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz