Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

niedziela, 12 sierpnia 2018

Dzień pierwszy etapu (IV 2018)

 Dzisiejszy wpis będzie tak krótki, jak długa była nasza podróż. Jednak ze względu na stałych czytaczy oczekujących wieści z frontu, nie mogliśmy zostawić Was tak bez niczego.
Otóż prawdopodobnie, a nawet na pewno, zgubiła nas rutyna. Pominiemy skromnym milczeniem listę rzeczy, o których zapomnieliśmy, bo już nie wspomnimy o rzeczach, które jednak, ciągle się łudzimy, że zabraliśmy, ale jeszcze ich nie znaleźliśmy. Jak pamiętacie, nasz niezawodny GROSZEK, każdego roku dawał znać jakimś drobnym niedomaganiem, co by podkreślić swój zasłużony wiek. Tym razem postanowił zrobić nam niespodziankę jeszcze przed wyruszeniem i linię bloków startowych musieliśmy ustawić przed warsztatem Auto-Mark w Łodzi czyli jakieś 3 kilometry od domu Olki :)


Dzięki uprzejmości pracowników wspomnianego zakładu, Ysek nie musiał sam dokonywać przeszczepu tłumika. Zwłaszcza, że jak przyznał, zapomniał spakować spawarki (lista!).
 

I tak z kilkugodzinnym opóźnieniem, po kilku przerwach technicznych dla Oli, jednym korku przed wjazdem na bramki i upalnym słońcem zmieniającym się miejscami z ulewnym deszczem, dotarliśmy na umówioną kwaterkę. Domek okazał się maciupki (jak na nasze potrzeby), ale okolica urzekająca, a gospodarze przesympatyczni. Nasze zadomowienie ograniczyliśmy do rzucenia kilku toreb i ruszyliśmy dalej, wprost na ciocine pierogi do Kopalina. Sami rozmiecie, że nie damy rady dzisiaj więcej napisać... (zupełnie jak w poprzednim roku tutaj)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz