Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

sobota, 3 sierpnia 2019

Dzień czwarty 2019


Zakończyliśmy marsz wzdłuż polskiego wybrzeża i przez cały wczorajszy dzień, jak mówi Ocec "kręciliśmy się wokół komina" , lub jak mówi babci Mirki koleżanka "...koło własnej d..."

Przeprowadzając badania terenowe, badania kartograficzne wiedzieliśmy, że próba obejścia Zalewu Wiślanego brzegiem w naszym przypadku jest tak bardzo skomplikowana, że w zasadzie niemożliwa.
Jedynym wyjściem był szlak rowerowy. 
Plan na dzień dzisiejszy był ambitny, zatem rozpoczęliśmy od energetycznego śniadania, Ocec kupił tylko 20 bułek :-).


Po raz czwarty znaleźliśmy się w Piaskach, tym razem na przystani rybackiej.



Chcąc być jak najbliżej zalewu, padło na trasę R64, by po kilku km dotrzeć do trasy rowerowej R10.
Ruszyliśmy wzdłuż drogi asfaltowej.


Olkowy wóz zaczął wydawać dziwne dźwięki. Czyżby to Déjà vu? Mamy pierwszy dzień nowego projektu i podobnie jak cztery lata temu w pierwszym dniu wyprawy - awaria!!!
Ocec zdiagnozował poluzowane koło i prawdopodobnie uszkodzone łożysko. 


Dla nas najważniejsze, że koło się jeszcze kręciło, postanowiliśmy kontynuować marsz dopóki kulki nie wylecą z łożyska.
Jako, że trasa R64 jakoś nie pokrywała się z mapą, postanowiliśmy zawrócić do przystani i ruszyć górną trasą R10. 
Mieliśmy już w nogach 3 km.
Na parkingu górnym w Piaskach, Do zadań rozejść się!
Dziewczyny na szlak, chłopaki przestawić samochód do Krynicy Morskiej.


Idziemy, idziemy, idziemy.... a teraz mały quiz.
Które zdjęcie 1 - górne, czy 2 - dolne, pokazuje drogę do zalewu, a które do morza. 


dla ułatwienia wskazówka, jest to droga prostopadła do R10 na wysokości klifu nadzalewowego.
Dla zwycięzcy czeka nagroda - gra w cymbergaja z Olką.

Idziemy, idziemy, idziemy.... Aż tu nagle, nadjechał patrol 


Młodociany zrobił frajdę staruszkom.



Ocec też miał radość z jazdy z Witkiem, zrobić zdjęcie Witkowi z przodu, siedząc za jego plecami to nie lada sztuka.



Patrol ustalił, że kulki łożyskowe jeszcze nie wyleciały, a fakt że jedno koło jest "jakby na hamulcu" nie przeszkadza w dalszej drodze.
Dziewczyny dalej idą, idą, idą ....

Podczas Olkowej przerwy fizjologicznej chłopaki do nas dołączyli, i dalej poszliśmy wspólnie.

Z dumą możemy pokazać, że nasza 11 km rowerowa trasa została pokonana !!!


Dzisiaj po takim wysiłku cymbergaja nie było.
Pragniemy zauważyć, że jesteśmy nad morzem blisko tydzień, a u Olki jeszcze nie było focha :-)

W drodze powrotnej musieliśmy odwiedzić warsztat samochodowy, w celu naprawienia awarii wózka.
Pan mechanik mimo późnej pory pochylił się nad naszym problemem i obiecał, że wóz jutro będzie gotowy do dalszej drogi.


Olkowy wóz w przyczepce nocuje dziś poza domem :-(

Statystyki:
dystans po plaży zmieniamy na dystans po szklaku
dystans po szlaku - 11 km
dystans ogółem - 16 km




















1 komentarz:

  1. 20 bułek? Trudno się dziwić, źe aktywność wzmoźona! Witek, jak widać, nie tylko talent pływacki prezentuje!Śledzimy Was i podziwiamy!

    OdpowiedzUsuń