Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

wtorek, 8 sierpnia 2017

DLA MOJEJ BANDY

Za zwyczaj każdej ekipie na koniec Ich turnusu dziękowałam osobno za fajny czas. W tym roku postanowiłam zrobić to na samym początku naszej wyprawy. Dlaczego? Bo właśnie dopadła mnie refleksja nad Tą moją ekipą. Każdy gdzieś pędzi, coś robi i tak cały rok, aż do sierpnia.
Wtedy wszyscy zwalniają, a nawet przerywają ważne sprawy. I tylko po to, aby ze mną wyjechać, nawet wtedy kiedy niekoniecznie Im to pasuje. I tak Ocec - remont w domu, ściany się walą, koparka jeździ po podwórku, a Ocec co chwila się pyta tak dla pewności, bo chłop z Niego, z nadmiaru obowiązków zakręcony:  "to kiedy wyjeżdżasz? a ja kiedy dojeżdżam z Kaśką?". A Cioćka i Ysek- fundamenty pod pracownię wylewają. Pytam się zdążycie? A Oni co? " Nooo połowę to tak, najwyżej zostawimy". Też się pakują i olinowy wózek szykują. A Kaśka? Żeby Kaśka mogła wyjechać, to Czarek musi zając się Ich zwierzyńcem, więc zostawia pszczoły i wraca do Łodzi. Najpierw musiał zająć się psem mamy. Mama w tym roku dołącza do brygady. Jedzie do Cioci i Wujka (Tej od obiecanych pierogów). Ciocia będzie nas gościć przez tydzień. I tylko czy seniorzy z nami wytrzymają? Jeszcze została Baśka i Buba. Jako, że w naszej rodzinie jest więcej zwierząt niż ludzi, to Oni biedni już nie mają co zrobić ze swoimi psami (Sasi i Reks), więc je zabierają na wyprawę. Będzie jeszcze weselej, bo wesoło jest w standardzie. Cioćki i Yska psem zajmie się Ciocia Jadzia, a naszymi kotami Dziadek. To jak ja mam powiedzieć: dzięki to nara?
MOJA DROGA KOCHANA BRYGADO !!!! Mam Was w sercu bardzo głęboko przez cały rok. Wszystkie wspólne chwile wspominam i delektuję się nimi. Są moim motorem napędowym nawet wtedy, kiedy jest mi źle i nawet wtedy, kiedy decydenci wprowadzają nową ustawę zabierającą Oli przewozy.
WIELKIE DZIĘKI JUŻ DZISIAJ


                                                                                                                     Makka

4 komentarze:

  1. Paulina(Baśka) i Kuba (Buba)9 sierpnia 2017 17:02

    To my dziękujemy, że dzięki Twoim marzeniom mamy stos przygód, poznajemy fajowych ludzi, odkrywamy nowe zakątki naszego kraju i mamy o czym opowiadać i chwalić się jaką mamy super zintegrowaną rodzinkę. Mówi się, że z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciach ... My możemy powiedzieć, że na zdjęciach wychodzimy nawet nawet ale uważam, że poza zdjęciami wychodzi nam bycie razem jeszcze lepiej. Nasuwa mi się okrzyk z bajki "go go power rangers!" Nic i nikt nas nie zatrzyma ... póki jesteśmy razem ... w kupie siła ! :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Makka coś niewiele wspomniała o swoich przygotowaniach w tym roku. Nadmienię tylko, że 3 tygodnie przed wyjazdem zamiast planować trasę, marzyć o wędrówce po plaży (na co czekała rok), między dyżurami w pracy (nadal pracuje na pełny etat) opieką nad Olką (przecież szkoła w wakacje nieczynna), pełniła rolę kierownika budowy (w białym kasku), zdążyła w międzyczasie: poszukać, wybrać i zakupić parapety zewnętrzne wewnętrzne (tak na zapas kupiła nieco więcej :D), wybrać kupić 100 czy 200 m2 kostki brukowej, na cito zamówić i nadzorować przywózkę gruzu (musiał być odpowiedniej jakości-wielkości na czym Makka zna się już bardzo bardzo), posprzątać po brygadzie remontowej wewnątrz domu itp itd. Biedactwo nie zdążyła osobiście pomalować pokoju Oli przed wyjazdem (a zwykła to robić pędzelkiem :D)
    TAKA OTO JEST NASZA AGNIESZKA !!!!!
    Przygotowania w tym roku jak widać wyjątkowe, wyjątkowy też musi być kolejny etap naszej przygody!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszka, to Ty jesteś motorem napędowym tej wypraw! My jesteśmy tylko trybikami w tym motorze i będziemy się kręcić dopóki motor chodzi :) I mimo napiętego terminu budowy nawet przez ułamek sekundy nie przyszło mi do głowy żeby odpuścić. Kasia ma rację, że w tym roku przygotowania są wyjątkowe. A właściwie brak przygotowań. W zeszłym roku już w lutym mieliśmy pierwsze spotkanie przedobozowe, a teraz kilka dni do wyjazdu, a my dopiero wyciągamy mapę i odpalamy bloga żeby sprawdzić gdzie skończyliśmy w zeszły roku... Jedynie Groszek ogarnięty, a jutro jedzie na serwis. Za 3 dni będziemy już... ciekawe gdzie :) Cioćka

    OdpowiedzUsuń