Zgodnie z nowo
powstałą tradycją na początek zamieszczamy zdjęcia dwóch
przepraw. Tym razem rozpoczynających naszą podróż na Wyspę
Sobieszewską.
Oto most na
Motławie:
A oto most "pomponowy"
na martwej Wiśle:
Ten ostatni prowadzi
na wyspę – tym ciekawszy, że zaraz obok budują już nowoczesny i
ładniutki i pewnie za rok po tym "pomponowym" nie zostanie ślad.
Po odnalezieniu
właściwej drogi do właściwego parkingu zaczęliśmy od wdrożenia
zaplanowanych wczoraj działań zapobiegawczych czyli poszliśmy na
cymbergaja:
Na zdjęciu widać
od razu kto wygrywa :)
Potem udaliśmy się
na plażę korzystając z dogodnego dojścia.
Tutaj mamy dla Was
mały quiz: znajdź pięć szczegółów dobrze zorganizowanego
wejścia na plażę:
Dla zwycięzcy
nagrodą będzie gra z Olą w cymbergaja.
Wejście było tak
dobrze zorganizowane, że powiało nam nudą i poszukaliśmy mniej
oczywistej ścieżki. Tym bardziej, że musieliśmy iść na zachód,
żeby móc zacząć iść na wschód.
Najpierw planowanie:
A potem ruszyliśmy
w leśne ostępy:
Ostępy były tak
ciche i spokojne w porównaniu z plażą, że słychać było dźwięk
spadającego z olinego wózka, wprost w miękki piasek ścieżki,
elefonu:
Leśne ostępy
doprowadziły nas do wydmy z tablicą i mikołajkiem. Nie mylić z
Mikołajem – na przykład tym świętym od prezentów:
Zadziwiające było
dla nas, że tablica informacyjna dla Polaka musi grozić, straszyć
i zabraniać kategorycznie, zaś obcokrajowcowi wystarczy informacja,
że nie należy czegoś robić (po polsku sami sobie przeczytacie, a
dla porównania zamieszczamy wolne tłumaczenie tekstu angielskiego:
„Uwaga, pas techniczny, zachowaj ostrożność! Wkraczasz na swoją
własną odpowiedzialność!”).
W związku z tym, na
własną odpowiedzialność weszliśmy na plażę nie przekraczając
pasa technicznego w sposób nielegalny (czytaj: skorzystaliśmy z
nieodległego wejścia na plażę).
Makka idzie klepnąć
kamory, a reszta bandy oddaje się plażingowi.
Kiedy zniknęła z pola widzenia natychmiast ogarnęła nas nisko przelatująca
głupawka.
Taki na przykład
Ysek zażyczył sobie, aby mu zrobić ładne zdjęcie na tle morza.
No to ma:
Jak tylko usłyszał
trzask migawki, wrzucił na luz. Dobrze, że mamy szybkostrzelny
aparat:
Rozochocony
modelingiem Ysek, postanowił się wykąpać, pierwszy raz od
początku bywania nad morzem (wiemy jak to brzmi). Aż Ola, poczuwszy wagę chwili, postanowiła to uwiecznić:
Tak się
rozochociła, że zarządziła sesję grupową:
Makka nadaje: po
zdjęciach dopiero widzę, co oni robili. Jak dzieci! Jak dzieci!
Tylko ich spuścić z oczu, to albo sadzają Olkę na barierkę, albo
się brzechtają w wodzie. Całe szczęście, że Olka ich pilnowała.
A ja stanęłam przed dylematem moralnym i kilkoma tablicami
informacyjnymi:
Długo zastanawiałam
się, co mam zrobić. Co innego przejść przez dziurę w płocie na
poligon lub wejść do obcego ogródka, ale jako miłośnik przyrody
naprawdę poczułam się intruzem. Postanowiłam wyciszyć telefon i
nie zatrzymując się iść po mokrym, aby zrobić fotkę i jak
najszybciej opuścić ten teren.
Były kamienie i
droga powrotna:
Wracając,
zauważyłam z daleka, że Ysek robi zdjęcie, Ola pilnuje telefonów,
a Cioćka coś misternie zbiera:
Kiedy podeszłam
bliżej pochwaliła się swoją zdobyczą:
Gdybym wiedziała na
co poluje, to przytachałabym jej całe wiadro:
Ruszyliśmy na
wschód i po drodze spotkaliśmy takie dziwo:
Quiz nr 2:
Kto to jest:
księżniczka, turysta czy lokales?
Po dojściu do
namierzonego wcześniej, ładnie urządzonego zejścia na plażę,
znów się rozdzieliliśmy zadaniami.
Ysek z Cioćką
kontynuowali wdrożone działania zapobiegawcze, zaś Makka
kontynuowała swą podróż na wschód.
Makka nadaje: Po
drodze natknęłam się na taką ciekawostkę.
Nawet zmartwiłam
się, że cofnęłam się do Gdańska, ale nieopodal zauważyłam
takie o to cudo i poczułam, że powoli zaczyna się wielkie
odliczanie:
Cioćka nadaje: po
spotkaniu się na plaży Orle, dostałam od Makki najpiękniejszy
klejnot (na zawsze!).
Po dotarciu na
kwaterę, poczuliśmy potrzebę pójścia nad wodę, skorzystaliśmy
więc z nieodległego jeziora Tuchomskiego, gdzie załapaliśmy się
na uroczy zachód słońca:
Statystyka:
Dystans: Zachodnia
połowa Wyspy Sobieszewskiej do zejścia z plaży Orle. Czyli jakieś
6km po plaży i prawie 3 leśnymi ostępami.
Mosty: Dwa. W tym
jeden pomponowy.
Schody: Tylko do
cymbergaja i z powrotem, więc ich nie wliczamy.
Cymbergaja: 2 i 2/3 trójmeczów.
Cymbergaja: 2 i 2/3 trójmeczów.
Quiz nr 1 - kosze na odpady segregowane, wc, stojaki na rowery, betonowy podjazd co by wózkom było łatwiej i można było stopy otrzepać, natryski żeby obmyć ciało z soli morskiej i jeszcze szóste tablica informacyjna o lokalnej florze i faunie.
OdpowiedzUsuńQuiz nr 2 - myśle że to księżniczka ale żadne z Was nie chciało jej pocałować i przez Was jest nadal żabą.
PS - czy ktoś mógł by napisać jaki jest numer słupka ... bo ja już chyba niedowidzę i lipa nie wiem gdzie jesteście
PS2 - piękne jest ostatnie zdjęcie z zachodem słońca
Takich księżniczek wpatrzonych w dal któregoś roku widziałem bardzo wiele. Kuba T. powiedział mi wtedy, że mają one zbyt słaby słuch i wzrok by odróżnić morze od jeziora.
OdpowiedzUsuńWyspa Sobieszewska administracyjnie należy do Gdańska. Zresztą wyspa ta jest tworem sztucznym gdyż ujście pomiędzy Sobieszewem i Mikoszewem zostało wykopane - jest to Przekop Wisły.