Z drugim wózkiem tak się złożyło, że mogłam się starać o wniosek w czerwcu, co też uczyniłam. W tamtym czasie na potwierdzenie czekało się do trzech miesięcy. W różnych latach bywało inaczej, raz podpisywano od ręki, innym razem trzeba było czekać. Tak więc wniosek złożyłam w czerwcu, a w lipcu wyjechałam na wakacje. Po powrocie czekała na mnie informacja o przyznanych środkach i możliwości wyboru odpowiedniego wózka. Niestety czas realizacji miałam trzy dni!!! W razie nie wykonania zakupu wniosek ulega przeterminowaniu. Nie mając czasu na zastanawianie się pojechałam do sklepu i wybrałam wózek taki jaki był, bez większego zastanawiania. Wózek na fundusz był ciężki, toporny, a po złożeniu nie mieścił się do bagażnika. Po krótkim użytkowaniu został odstawiony na strych, a my wróciliśmy do starego rozklekotanego. Zła byłam z dokonanego wyboru, bo co nagle to po diable.
Zupełnie nie przypuszczając, że po wielu latach YSEK go rozkręci, skręci, pospawa i zrobi z niego super wóz wyprawowy, ale to już inna historia.
MAKKA
Wózek nie do poznania. Ale po zdjęciach widać, że już wcześniej miałaś zapędy do wędrówek wzdłuż zbiorników wodnych ... tylko teraz tak na większą skalę. No i Olka trochę urosła :)
OdpowiedzUsuń