Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

piątek, 2 września 2016

Dzień dziewiętnasty

Ze względu na to, że dojazd mamy coraz dłuższy musieliśmy wyjechać wcześniej, co nie znaczy, że skoro świt, ale w sam raz aby zajechać na obiad. Tu musimy się po raz pierwszy rozpisać. Bo sami nie wiemy w czym bardziej się zakochaliśmy. Czy w Poddąbiu jako miejscowości z pięknym krajobrazem? Czy w Karczmie u Julki z przepysznym jedzeniem? Z racji tego, że po wczorajszych sensacjach, Buba musiał uzupełnić potas zamówił pomidorówkę, a Makka też, bo ją lubi - miód w gębie!


Na drugie Makka zamówiła makaron (by uzupełnić straty węglowodanów) z sosem grzybowym z lokalnych lasów. Kuba Makce bardzo zazdrości, ale nie może jeść ze względu na brzuszek.


Baśka jako stary sportowiec jest szybka w bieganiu i szybka w jedzeniu. Makka nie zdążyła uchwycić jej pierogów ruskich.

Pierogi odsmażane na maśle - drugi miód w gębie. Z troski o Buby dietę Makka zjadła mu 3 pierogi, żeby się nie przejadł. Wszystkim polecamy to miejsce i karczmę. 


Po super wyżerce przyszedł czas na hazard. Z automatem nie da się wygrać ...


... Bo wszystko co wygrałyśmy (w sumie 18 zł) dalej zainwestowałyśmy. 


Dzisiaj Ola testowała mini cymbergaja. Ciekawe kto ma więcej zdjęć ... Czy Ola na cymbergaju? Czy Makka ze słupkami kilometrażowymi? 


Przyszedł czas na rozpoczęcie wędrówki. Musieliśmy pokonać betonowy zjazd i żadne zdjęcie nie oddaje długości i stromości. Trzeba zaznaczyć, że wczoraj Makka wepchała wózek sama (w tym czasie Baśka latała po lesie i jej szukała). Z myślą o Kaśce, po krótkiej naradzie ustaliliśmy, że podjazd może mieć ok 200 metrów i kąt nachylenia ok 40 stopni.  


Proszę państwa, po naszej lewej stronie mijamy głazy narzutowe polodowcowe wypłukane z koryta morskiego oddalonego od brzegu o ok 20 km.  


Sprytnie, a nawet bardzo sprytnie je omijamy z gracją gazeli.


Od dłuższego czasu wypatrywany słupek (dla niedowidzących 220).


Gadka szmatka, jeszcze pierogi się nie ułożyły, a my już w Rowach. Postanowiliśmy obczaić teren po drugiej stronie rzeki Łupawy. Ale po drugiej stronie, w niedużej odległości zaczyna się Słowiński Park Narodowy, a jak wiemy poruszanie się tam autem jest ograniczone. Pojechaliśmy więc do Gardnej Wielkiej zasięgnąć języka - nie ma to jak się pogada z ,,tubylcami", lepiej wytłumaczą niż mapy i GPSy. 


 Z pozdrowieniami dla Cioćki Ewy i Yska


Statystyka:
Czas: 13:00 - 21:15 jesteśmy w domu
Odcinek: Poddąbie, betonowy zjazd - Rowy, główne zejście przy budującej się promenadzie
Odległość po plaży: 7,7 km 
Odległość całkowita: 9,3 km 
Falochrony: brak
Schody: brak 

1 komentarz: