Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

środa, 31 sierpnia 2016

Dzień siedemnasty

Nawiązując do wczorajszego dnia, tak nas wydmuchało, że w nocy spaliśmy przy szczelnie zamkniętych oknach, tak na wszelki wypadek, co by nie wpadł przeciąg. 

Rano Makka zaserwowała nam śniadanie do łóżka. To znaczy: Baśka dostała lentinky i przedwczorajsze ciasto, Olka też przedwczorajsze ciasto, a Buba kawę i wczorajszą pizzę. 


Po drobnym leniuchowaniu przyszedł czas na wyjazd i tym razem zrobiliśmy odwrotnie. Pojechaliśmy do Ustki zbadać teren, wskoczyć na cymbergaja i zjeść obiad. Olka bardzo dobrze zna swoją Makkę... Ku przestrodze, że zje jej pierogi usiadła przy osobnym stoliku na końcu sali. Miała wyczucie, bo porcja spagetti Makki była malutka i była potem głodna.  


Po wszystkim przemieściliśmy się do Modlinka, by rozpocząć wymarsz. Ale niestety u Olki wystąpił foch i nie chciała wysiąść z auta. Jest tak silna, że z jej fochem nikt nie wygra (jak kiedyś postanowiła, że pojedzie w pidżamie do szkoły - to pojechała i koniec). Ponieważ nie było mocnych, więc nastąpiła krótka narada, czyli Makka idzie przed siebie plażą, a reszta bandy bez Wandy pojechała do Ustki.


Teraz nadaje Makka:  Jeszcze nie dotarłam do plaży, a już dzwoni  sfochowana Olka: ODDAWAJ KASE !!!!!! Okazało się, że przez pomyłkę zabrałam wszystkie portfele, łącznie z dokumentami od Groszka i prawem jazdy Buby. Ale nic, towarzystwo w drodze, a ja przed siebie. Nie spotkałam żadnego słupka, a ponieważ miałam w świadomości na co stać Olkę, to pędziłam do przodu co sił w nogach.

Teraz nadaje reszta bandy: A my po wielkich mediacjach i przekupstwie grą w cymbergaja wyszliśmy Makce na przeciw. Zdjęcie zrobił nam przesympatyczny kamień. 


Po drodze spotkaliśmy Pana Padalca. I hyc hyc i już byliśmy na plaży. 



Kiedy Buba zażywał kąpieli morskiej, a Baśka słonecznej...


... na horyzoncie pojawiła się Makka machając nam butami.


Po przerwie na posiłek regeneracyjny my wróciliśmy do Groszka, a Makka poszła przybić piątkę z ziomalami z Łodzi i zakończyć dzisiejszy marsz.



Dzisiejszy dzień polegał na rozstaniach i powrotach. Tu spotkaliśmy się przy bunkrach, a Buba postanowił zamienić Groszka na Ogórka.


Na kolację mieliśmy drugi obiad, czyli kaszę jaglaną z glutaminianem sodu (sos z kurek z papierka) i z boczkiem z Lidla. 



PS: Makka nie chciała wstawić tego zdjęcia, ponieważ nie wyraziła zgody na publikację nóg  ... na to Baśka: A jakie Ty byś chciała nogi??? Makka odpowiada: bociana. Więc, żeby nie było, wstawiam i tak i tak lekko ocenzurowane ...


Statystyka:
Czas: 15:30 -16:45
Odcinek: Modlinek zejscie tuż za poligonem - Ustka, port zachodni
Odległość po plaży Makki: 4,8 km
Odległość po plaży bandy: 500 m
Odległość całkowita: 9,8 km
Stopni: brak
Falochronów: brak
Foch GIGANT

1 komentarz:

  1. Kaczmarki z Pyrlandii1 września 2016 09:06

    Ekipo, dajecie radę !!! :-) oby tak dalej ! Mhmmm, pierogi ���� Ola wie co dobre ! Kobieta konkretna z niej !
    Trzymajcie się , i uważajcie na wiatry by Was nie zdmuchnely ! ����

    OdpowiedzUsuń