Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

wtorek, 19 lipca 2016

Przesympatyczny telefon

Dzisiaj w południe dostałam niesamowity telefon od Pani, która spotkała nas w zeszłym roku na plaży. Zadzwoniła, bo... martwi się czy u nas wszystko w porządku, bo od kwietnia nie ma żadnego wpisu! No już dawno nie byłam tak wzruszona (nie licząc ostatniej soboty, ale o tym niżej). :)
Pani postawiła mnie do pionu i dzisiaj nie ma wymówek. Trzeba pisać! :)
To nie tak oczywiście, że nic się działo. Działo się tyle, że nie było kiedy do komputera porządnie przysiąść. Dlatego dzisiaj w telegraficznym skrócie, ale obiecujemy, że to się już więcej nie powtórzy! W sensie taka długa przerwa. Po prostu nie myśleliśmy, że mamy aż tak wiernych fanów :)

Tak więc już wczesną wiosną odbyło się pierwsze spotkanie przedobozowe. Zjechaliśmy się karnie do domu Oli, wyjęliśmy mapy i ustaliliśmy plan działania. Przede wszystkim: idziemy!




Rozdzieliliśmy zadania, bo musimy napisać do Słowińskiego Parku Narodowego o pozwolenie na nocleg na plaży, do Centralnego Poligonu Sił Powietrznych o umożliwienie wstępu na plażę między Ustką a Jarosławcem, a także do Portu Marynarki Wojennej żebyśmy mogli przejść kawałek plaży, którego nie przeszliśmy (tutaj). Ponieważ żeńska część obozowiczów zaczęła się zastanawiać skąd wziąć nowe ciuchy (wiecie.. blog, zdjęcia, a my ciągle w tym samym) wpadliśmy na genialny wręcz pomysł, że zrobimy sobie koszulki z logo naszej wyprawy. Każdy zamówi sobie po kilka i stroje mamy z głowy :)

I tak ni stąd ni zowąd przyszły święta, ale o tym pisaliśmy :)
Ponieważ ciągle nam mało "gotowania się we własnym sosie" Agnieszka (Makka)  już od kilku lat w pierwszą sobotę czerwca organizuje Święto Rodziny. Naszej zwariowanej rodziny :)
I znowu zjechaliśmy się do Oli i znowu każdy z należną paczuszką korków:


I znowu zabawa była przednia. Nawiązując już do wakacyjnych tematów był pociąg:


Była fala:


A to wszystko w rytm muzyki Tercetu Egzotycznego w wykonaniu... Baśki:


A propos wzruszenia i Baśki... w ostatnią sobotę wydaliśmy ją za mąż :)
Młodzi wyjechali w podróż poślubną,



 a my przystąpiliśmy do pracy. I tak Kaśka zajęła się pisaniem listów do odpowiednich władz i szukaniem kwater. sponsor czyli Ociec zbieraniem kasy, Ysek dopieszcza Groszka i wózek oliny, ja czyli cioćka zajęłam się częścią miękką czyli koszulkami i profesjonalnym opatuchaniem dla Oli, a Makka zamartwianiem czy wszystko się uda :)

P.S. Dziękujemy za przesympatyczny telefon i mamy nadzieję DO ZOBACZENIA!

Autor: Cioćka










2 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję pozdrawiam gorąco i teraz wiem że wszystko jest w porządku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, nie poznałam Cię! Tylko jedną TAKĄ KASIĘ poznaliśmy na plaży :)

      Usuń