Pani postawiła mnie do pionu i dzisiaj nie ma wymówek. Trzeba pisać! :)
To nie tak oczywiście, że nic się działo. Działo się tyle, że nie było kiedy do komputera porządnie przysiąść. Dlatego dzisiaj w telegraficznym skrócie, ale obiecujemy, że to się już więcej nie powtórzy! W sensie taka długa przerwa. Po prostu nie myśleliśmy, że mamy aż tak wiernych fanów :)
Tak więc już wczesną wiosną odbyło się pierwsze spotkanie przedobozowe. Zjechaliśmy się karnie do domu Oli, wyjęliśmy mapy i ustaliliśmy plan działania. Przede wszystkim: idziemy!
Rozdzieliliśmy zadania, bo musimy napisać do Słowińskiego Parku Narodowego o pozwolenie na nocleg na plaży, do Centralnego Poligonu Sił Powietrznych o umożliwienie wstępu na plażę między Ustką a Jarosławcem, a także do Portu Marynarki Wojennej żebyśmy mogli przejść kawałek plaży, którego nie przeszliśmy (tutaj). Ponieważ żeńska część obozowiczów zaczęła się zastanawiać skąd wziąć nowe ciuchy (wiecie.. blog, zdjęcia, a my ciągle w tym samym) wpadliśmy na genialny wręcz pomysł, że zrobimy sobie koszulki z logo naszej wyprawy. Każdy zamówi sobie po kilka i stroje mamy z głowy :)
I tak ni stąd ni zowąd przyszły święta, ale o tym pisaliśmy :)
Ponieważ ciągle nam mało "gotowania się we własnym sosie" Agnieszka (Makka) już od kilku lat w pierwszą sobotę czerwca organizuje Święto Rodziny. Naszej zwariowanej rodziny :)
I znowu zjechaliśmy się do Oli i znowu każdy z należną paczuszką korków:
I znowu zabawa była przednia. Nawiązując już do wakacyjnych tematów był pociąg:
Była fala:
A to wszystko w rytm muzyki Tercetu Egzotycznego w wykonaniu... Baśki:
A propos wzruszenia i Baśki... w ostatnią sobotę wydaliśmy ją za mąż :)
Młodzi wyjechali w podróż poślubną,
a my przystąpiliśmy do pracy. I tak Kaśka zajęła się pisaniem listów do odpowiednich władz i szukaniem kwater. sponsor czyli Ociec zbieraniem kasy, Ysek dopieszcza Groszka i wózek oliny, ja czyli cioćka zajęłam się częścią miękką czyli koszulkami i profesjonalnym opatuchaniem dla Oli, a Makka zamartwianiem czy wszystko się uda :)
P.S. Dziękujemy za przesympatyczny telefon i mamy nadzieję DO ZOBACZENIA!
Autor: Cioćka
Bardzo dziękuję pozdrawiam gorąco i teraz wiem że wszystko jest w porządku
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, nie poznałam Cię! Tylko jedną TAKĄ KASIĘ poznaliśmy na plaży :)
Usuń