Jak wszyscy wiedzą, wczoraj nastąpiła wymiana ekip technicznych. Occec wyjechał dwa dni wcześniej, wczoraj wyjechała Kasia. Technicznych nr 3 oczywiście witaliśmy transparentem, ale zdjęcie nie wyszło, bo było bardzo ciemno. Ponieważ Kasia wracała Makki autkiem takie małe przypomnienie.
Po porannym sprawdzeniu statystyki bloga ...
... przyszła pora na ekipę techniczną nr 3 (i tu należy przedstawić nowego technicznego czyli Bubę)
Należy wyjaśnić, że każdy nowy członek rodziny musi się wkupić w rodzinę małym spacerkiem z Makką i Olką po plaży.
Aby oszczędzić technicznym wczorajszych 31 stopni, Makka poszła sama.
A Buba zaliczył pierwszego cymbergaja (oczywiście przegrał 3:0)
A po grze szybciutko na spotkanie z Makką na plaży
Furtka ciut za wąska, ale DALIŚMY RADĘ (pierwszy egzamin zaliczony)
Zejście: elegancja Francja (pokonanych 0 stopni)
Cóż z tego, że 0 stopni jak do pokonania mieliśmy rzekę wpływającą do morza. A jak to zrobiliśmy?
Makka Olkę na ręce.
A Buba z nowymi znajomymi przenieśli wózek. Dziękujemy przesympatycznym chłopakom za pomoc.
Jakież było nasze zdziwienie, kiedy po zaledwie 400 metrach napotkaliśmy taką tablicę i zasieki.
My tylko chcieliśmy zrobić sobie po drugiej stronie fotkę ...
ale spotkaliśmy sympatycznego pana z przesympatycznym pieskiem i dowiedzieliśmy się, że przed nami 15 km poligonu, zero zejść, ale możemy śmiało iść, bo dziś nie ma ćwiczeń bojowych.
Cóż robić? Cóż robić? Krótka narada z młodymi. Buba idzie przestawić Groszka na koniec poligonu (do Modlinka), a babskie towarzystwo w długą drogę w nieznane.
Wiedzieliśmy, że nie będzie obiadu, więc Baśka chciała upolować coś na ruszt. Ale na koniec dnia okazało się, że pozostała nam tylko pizza.
A Makka co? Siedzi i patrzy gdzie te Piaski?
Po drodze znaleźliśmy całkiem fajną nadmuchaną piłkę. Nie wiemy czy to specjalistyczny sprzęt bojowy czy tylko piłka wyrzucona przez morze, ale postanowiliśmy ją zabrać ze sobą.
Na 10 km zaczęłyśmy zastanawiać się gdzie jest Buba? Czy ma termos z herbatą?
Po pięciu godzinach samotności. Na horyzoncie zauważyłyśmy poruszający się punkt i wpadłyśmy w panikę ... Czy to Buba? Czy już zauważyli obcych i już idą po nas?
Naszczacie Buba z termosem w ręku. Ufff nie zapomniał.
Po wyczerpującej wyprawie na ok 14 km Baśka doznała refleksji i zapragnęła pozdrowić serdecznie wszystkich Polaków .
Ostatni napotkany słupek
Druga strona poligonu. Też z dziurą w płocie
A Groszek cierpliwie czekał zakamuflowany. Wszak poligon, to poligon.
Statystyka:
Wtorek 30.08.2016.
Odcinek: Jarosławiec drewniane schody w centrum - Modlinek, zejście tuż za poligonem
Czas: 12:30 - 19:15
Odległość po piasku: 16,2 km (w tym 15 km poligonu i niepoliczony samotny marsz Makki)
Odległość całkowita: 18,7 km
Schody: brak
Falochrony: brak
Ps1. Kaśka, dzięki za cały fajny tydzień i obiady na ciepło i na zimno i za fajne kwaterki.
Makka
O rany! Wszyscy czekaliśmy na pierwszy wpis trzeciej ekipy! Daliście radę! I to jak bardzo!
OdpowiedzUsuńNie wiem co więcej napisać :)
Cioćka
No, no... jak widać młodość, szczypta szaleństwa i poligon zaliczony, nie wspomnę o świeżości i energii. Dobrze, że trafiło na ekipę techniczną nr 3, dla na nieco starszych "pryków" formalności były najważniejsze.
OdpowiedzUsuńBRAWO SUPER itd.
Kaśka