Gdybyście mieli jakieś pytania lub chcielibyście do mnie po prostu napisać prywatną wiadomość, możecie skontaktować się ze mną mailowo: olka.fasolka000@gmail.com

poniedziałek, 27 stycznia 2014

"Moja Pani "

Obiecałam wcześniej przybliżyć szkołę i klasę, do której uczęszcza Ola. Klasa liczy sześcioro dzieci, pięciu chłopców i Ola jedyna na wózku. Ta gromadka jest pod opieką "Naszej Pani", która uczy, wychowuje, organizuje rozrywkę, konkursy, chodzi z dziećmi na herbatkę do pobliskiej kawiarenki lub na zakupy do sklepu. I tak np. z zakupów spożywczych sporządzana jest sałatka, którą wspólnie zjadają. Pani ma duże zdolności manualne, robi piękne dekoracje klasowe i okolicznościowe laurki. Wspólnie z dziećmi wykonuje dekoracje świąteczne, różne ozdoby, które można nabyć na kiermaszu szkolnym wspomagając konto "Przystań Marzeń" ale o tym później. Klasa Oli przystąpiła do konkursu w internecie, który wygrała. W nagrodę pojechały do Francji, do miejscowości Le Cap D'agde nad morzem. Znalazł się sponsor, który dzieci zawiózł i przywiózł. I tak dzięki zaangażowaniu "Naszej Pani", odrobinie szczęścia i życzliwości ludzi, dzieci spędziły tydzień upalnego czerwca na francuskiej Riwierze. Ciepły, serdeczny stosunek do tych chorych dzieci, znajomość ich psychiki, indywidualne traktowanie każdego z nich, sprawia, że każde dziecko czuje się ważne i zauważone. Trudno się rozstać z Panią nawet na wakacje. Ola w czasie wolnym od szkoły często straszy nas, że wszystko powie "Mojej Pani". Będąc na wakacjach w pierwszym dniu i przy pierwszym straganie kupuje za własne pieniądze korale dla Pani. Bardzo pilnowała te korale, przekładała z miejsca na miejsce i szczęśliwie ich nie zgubiła i z tym prezentem przyjechała do domu. Jakie było jej zdziwienie, smutek i złość, że we wrześniu w szkole nie było Pani. Pani jest na urlopie macierzyńskim. Korale są w plecaku i czekają na następny wrzesień. A teraz wysyła do Pani puste sms-y, bo z pisaniem kłopot. Pani odpisała Oli, że te sms-y traktuje jak puste koperty z piosenki Piotra Szczepanika i też o niej często myśli. I tak wszyscy czekamy na wrzesień 2014.

Wrócę jeszcze do wspomnianej wcześniej Przystani Marzeń. To miejsce w szkole, gdzie dzieci po jej ukończeniu mogą tu przychodzić i spędzać czas na interesujących zajęciach. Jest kącik kulinarny, malowania, szycia. Ale to trzeba jeszcze wyposażyć. Pomyślałam, mam maszynę do szycia nowego Singera kupionego dawno temu w czasach kiedy kupowało się co było w sklepach, a nie co było potrzebne ... Więc podarowałam ją szkole, niech będzie wykorzystana. Do maszyny dołączyłam życzenia świąteczne i wierszyk na tę okoliczność. Cytuję:

Dobre wróżki z Oli szkoły
Mają dar nad dary,
Bo marzenia szyją dzieciom
Według serca miary
aby ufnym dzieciom - marzeń
mogły uszyć więcej
ofiarować pragnę w darze
to, co niosę w ręce
Nie jest to igiełka tycia
Co ją zgubić łatwiej
To maszyna jest do szycia,
By służyła dziatwie
Niech ten dar od Babci Oli
hojność w innych też wyzwoli.

Nie pomyślałam co ja tym gestem wywołam.
Pani w odpowiedzi napisała:

Karta od Babci Oli z wierszem, sprawiła że nie posiadam się ze wzruszenia. Przyrzekam i proszę dać mi chwileczkę na odpowiedź. Bo to tak nie może zostać! Najpiękniejszy wiersz o szkole specjalnej w historii Oligofrenopedagogiki. Uwielbiam i już.

Później w podziękowaniu od dzieci dostałam laurkę z uroczym wierszykiem:

Za maszynę i za serce
podarować chcemy w kilku
co zrobiły nasze ręce
-trochę senną sowę z filcu.
Uszyliśmy ją fastrygą
bo nie było Twej maszyny
ale teraz już inaczej
szyć się w szkole nauczymy!



Oczywiście sowa jest piękna i wisi na widocznym miejscu.



To co opisałam to tylko strzępy wiadomości, telegraficzne skróty tego co dzieje się w szkole. Przypominam sobie, że był dzień misia, dzień kibica, karnawałowy bal w strojach z lat dwudziestych, wycieczki wiosną do lasu, jesienne ogniska z pieczeniem kiełbasek. To były dni pełnej szczęśliwości dzieci.
Dzięki "Moja Pani"!

autor. Babcia Mirka