Najpierw przygotowania do świąt - wielkie przygotowania. Wigilia na 25 osób to jest o czym myśleć. Przygotować losy z potrawami (tak, tak - u nas wszyscy coś robią). Obgadać sprawę ze św. Mikołajem, a w tzw. międzyczasie sygnał ze szkoły, że Ola coś taka osowiała, ciągle na lekcjach śpi. Dla mnie to sygnał, że coś się dzieje. Może anemia, albo spadek np. cukru? Badania pobrane - jest ok. To może zastawka? Kolejne wizyty CT- głowy - uffff jest ok. To o co chodzi?
W końcu któregoś dnia wiozę Olę ze szkoły. Pan na skrzyżowaniu podaję nam przez okno gazetę "Metro", Ola ogląda i pyta: gdzie tu jestem? - dama przyzwyczaiła się do medialności.
Odpowiadam: Olu w tej gazecie Cię nie ma.
A Ola: To chu... To głupki i co one? - Teraz już wiem, że Ola w końcu się obudziła. I tak minął grudzień, mogłam wrócić do przygotowań świątecznych, może rodzinka wrzuci fotki z wigilii.
Ja robiłam grzybową i makaron.
I nasz Mikołaj
Plan miałam chytry - uzyskam dopłatę na nowy wózek, a przy okazji załatwię dofinansowanie na remont starego. Jak już Ola dostanie nowy wózek, to stary wyślę do remontu. Ależ się zdziwiłam (hm mało powiedziane - tu przydałoby się Oli słownictwo), kiedy Pani z uśmiechem oznajmiła mi, że pieniądze na remont się nie należą, bo wózek skończył swoje użytkowanie. I nie ważne, że nowy za miesiąc i to nic, że wcześniej nie mogłam go oddać do naprawy, bo jak Ola by się przemieszczała - nie należy się i już!
A teraz zwyczajowo rozliczam się ze wszystkimi darczyńcami 1%.
Koszt wózka 7700 zł. NFZ - 3000zł. Z Waszego 1% - 4700 zł.
Dzięki Wam wszystkim!!!
Może nie mercedes ani BMW, ale na pewno baja. A stary i tak naprawimy - bez łachy.
P.S. Bardzo czekamy na nowy wózek, właśnie w starym padły łożyska w przednim kółku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz